Wyścig Indianapolis 500 w Europie nie jest zbyt popularny, ale w Stanach Zjednoczonych budzi ogromne emocje, a na trybunach gromadzi każdorazowo średnio 270 tysięcy widzów. Organizowany od 1911 r. wyścig nosi różne nazwy: wspomniane w tytule Indy 500, the 500 czy 500 Miles Indianapolis – ta ostatnia nazwa wyjaśnia odległość, jaką muszą na torze pokonać kierowcy: 500 mil (800 km), w sumie 200 okrążeń. Organizowany jest na torze Indianapolis Motor Speedway. Podium dla kilku osób nie istnieje, zwycięzca jest tylko jeden, a swoją wygraną świętuje… butelką mleka.
Zwyczaj wręczania zwycięzcy mleka zamiast tradycyjnego dla wyścigów szampana został zapoczątkowany w 1933 roku przez Louisa Meyera. Nie licząc kilku wyjątków (np. Emerson Fittipaldi w 1993 r. wypił butelkę soku pomarańczowego), zwyczaj utrzymał się do dziś.
Wyścig Indy 500 uznawany jest za wyjątkowy ze względu na swoje tempo. Średnia prędkość, wliczając w to pit-stopy, wynosi około 300 km/h, a rekord na jednym okrążeniu to 382 km/h. Ze względu na swoją popularność, słynny wyścig często pojawia się lub jest wzmiankowany w filmach, serialach i grach komputerowych.
W tegorocznej, 99. edycji zwycięzcą został kolumbijski kierowca Juan Pablo Montoya.
źródło grafik: Wikipedia